„Miłosierdzie. O Łasce i potępieniu” – pod takim tytułem powstaje film, który przypomni to, czym naprawdę jest Boże Miłosierdzie i że nie ma w nim miejsca na pobłażanie złu. Obraz powstaje nakładem PCh24.pl i Stowarzyszenia im. Ks. Piotra Skargi, a jest finansowany z datków Darczyńców. Występują w nim m.in. ks. Piotr Glas, red. Jan Pospieszalski i Marcin Kwaśny.
Nowy film o Bożym Miłosierdziu
Projekt ekipy filmowej PCh24TV można wesprzeć na stronie: pch24.tv/milosierdzie-film. Wedle informacji producenta, udało się dotąd zebrać ponad połowę środków niezbędnych do dokończenia produkcji filmu. Jeśli budżet projektu zostanie domknięty, wówczas można liczyć na premierę filmu jeszcze przed wakacjami.
Jak podkreślają twórcy ekranizacji, w której występuje m.in. słynny kapłan i były egzorcysta ks. Piotr Glas, obecnie żyjemy w czasach, w których prawda o Bożym Miłosierdziu została przekłamana. Wielu ludzi błędnie sądzi, że Bóg w swym miłosierdziu jest pobłażliwy dla zła. Takie przekonanie pozwala im tkwić w grzechu. Zapominają, że piekło istnieje. To wielki sukces szatana, bo zwiedzione dusze idą na wieczne zatracenie.
Dlatego tak ważne jest przypominanie o tym czym naprawdę jest Boże Miłosierdzie. Trzeba mówić też o Bożej Sprawiedliwości. I o tym, że za grzechy czekać nas może wieczna kara. O tym wszystkim będzie przypominał film „Miłosierdzie. O Łasce i potępieniu”, nad którym pracuje PCh24.pl i Stowarzyszenie im. Ks. Piotra Skargi – wydawca portalu i właściciel kanału PCH24TV.
Ks. Piotr Glas mówi: to tych ludzi najwięcej siostra Faustyna widziała w piekle
Twórcy wskazują na przekazy Siostry Faustyny, która ostrzegała, że w piekle najwięcej jest takich dusz, które nie wierzyły w jego istnienie. Powstający film jest wołaniem o nawrócenie, jest przypomnieniem Prawdy o Bożym Miłosierdziu, wezwaniem do opamiętania… Póki jeszcze nie jest jeszcze na to za późno…
W filmie zobaczymy znakomitych ekspertów. To ks. Piotr Glas, ks. Grzegorz Bliźniak, a także Jan Pospieszalski czy Marcin Kwaśny. Dotykają oni zarówno tematyki teologicznej, jak też i dają praktyczne rady odnośnie tego, jak właściwie rozumieć orędzie o Bożym Miłosierdziu i jak prośby Pana Jezusa wcielać w życie.
Produkcja Stowarzyszenia im. Ks. Piotra Skargi może powstać tylko dzięki wsparciu Darczyńców. Stowarzyszenie utrzymuje się bowiem w pełni z prywatnych środków, przekazywanych w formie darowizn. Więcej o projekcie można przeczytać na wspomnianej stronie: pch24.tv/milosierdzie-film/
Promotorzy cywilizacji śmierci nienawidzą nas za to, że ośmielamy się dawać publicznie świadectwo prawdzie o świętości prawa do życia. Z ludzi przyznających się publicznie do swojej wiary robią fanatyków i sekciarzy – mówi w wywiadzieSławomir Olejniczak prezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej Księdza Piotra Skargi.
O atakach mediów lewicowych na Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi
Ostatnio w laickich i lewicowych mediach pojawiły się ataki skierowane przeciwko Stowarzyszeniu Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi…
Jak zwykle są to ataki oparte na kłamstwach i oszczerstwach, aby zdyskredytować obie organizacje w oczach opinii publicznej. W tej sytuacji będziemy bronić dobrego imienia w sądzie, ale to wymaga czasu i z tego czasu korzystają właśnie medialni oszczercy, zanim prawomocny wyrok zamknie im usta i nakaże zapłatę odszkodowania.
Ale jakie są powody tak nasilonej medialnej kampanii?
Jak wskazują tytuły większości tych publikacji, powodem ataków jest nasze zaangażowanie w obronę prawa do życia dla wszystkich poczętych dzieci, bez wyjątku. Przypomnijmy bowiem, że nie tak dawno obywatelska inicjatywa ustawodawcza „Stop aborcji” zagroziła obowiązującemu w Polsce kompromisowi aborcyjnemu. To „zagrożenie”, a właściwie szansa dla wielu nienarodzonych dzieci, stała się realna po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. Stąd wściekłość i nienawiść tych grup medialnych, które z prawa do zabijania dzieci nienarodzonych chcą uczynić tzw. prawo człowieka. A przecież jest to zabicie niewinnej osoby, czyli grzech wołający o pomstę do nieba. Ponadto te same grupy medialne są zaangażowane w propagowanie innego grzechu z tej kategorii, czyli homoseksualizmu zwanego grzechem sodomskim.
Ci promotorzy cywilizacji śmierci nienawidzą nas za to, że ośmielamy się dawać publicznie świadectwo prawdzie o świętości prawa do życia. Stąd też wrzaskliwa kampania oszczerstw, która ma nas z jednej strony zastraszyć, a z drugiej zniszczyć nasze dobre imię w oczach bliźnich.
Padające w tych publikacjach sformułowania ujawniają tylko złość, będącą reakcją na naszą działalność. Niektóre są tak absurdalne, że stanowią dowód na lekceważenie przez lewicowe media inteligencji swoich czytelników.
Współczesna (anty)kultura a media dla katolików
Może należałoby się dostosować do wymogów współczesności i dzięki temu uniknąć takich ataków?
I w ten sposób zrelatywizować prawdę? Przecież sam Pan Nasz Jezus Chrystus powiedział, że uczeń nie może być ponad mistrza, więc podobnie jak On doznajemy cierpień za wierność Prawdzie. Nie mamy taryfy ulgowej.
Do tej pory nie wykazano nam jakiegokolwiek błędu, ale powiela się stare oszczerstwa lub tworzy nowe. Takie kampanie obrażania i zniewag dotykają chrześcijan od samego początku istnienia Kościoła, aż w końcu dochodzi do krwawych prześladowań. Nie mam bowiem złudzeń, że obecne ataki wymierzone w Stowarzyszenie im. Ks. Piotra Skargi mają cechy podżegania do nienawiści religijnej, która w pewnym momencie może przerodzić się w fizyczną agresję – najpierw wobec budynków sakralnych i miejsc kultu, a następnie wobec ludzi. Niejednokrotnie już kierowano pod moim osobistym adresem różnorakie groźby.
Czy to nie przesada?
Chrystianofobia, określenie użyte przez Benedykta XVI, jest zjawiskiem, które istnieje nie tylko w Europie i na świecie, ale również i w Polsce. Ta tendencja jest stale i starannie podsycana przez media. Wywlekają zgorszenia prawdziwe lub fałszywe, aby sukcesywnie dyskredytować Kościół i zastraszać duchowieństwo. Prezentują bluźnierstwa jako sztukę. Z ludzi broniących prawa do życia czy przyznających się publicznie do swojej wiary robią fanatyków i sekciarzy.
Sami jednak promują grzech jako styl bycia, a prawda o prawie do życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, czy też o małżeństwie i rodzinie, której naucza Kościół, coraz bardziej kole ich w oczy, budząc wyrzuty sumienia. Stąd taka złość i furia wobec tych, którzy się ośmielą tę prawdę publicznie przypomnieć.
Oskarżenia pod adresem organizacji katolików świeckich
No właśnie, skoro mowa o Kościele, warto wspomnieć, że jednym z zarzutów, które przewijają się przez publikacje lewicowych mediów na temat Stowarzyszenia i organizacji z nim współpracujących jest oskarżenie o sekciarstwo i działanie poza Kościołem.
„Sekta” to jedno z pomówień, za które nawet w laickiej Francji skazano niedawno osobę prowadzącą kampanię oszczerstw wobec francuskiego TFP, będącego siostrzaną organizacją naszego Stowarzyszenia.
W związku z pytaniami na temat prowadzonej przez nas działalności w grudniu 2001 Kardynał Franciszek Macharski, ówczesny ordynariusz krakowski, wydał komunikat na temat Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi (Instytut Ks. Piotra Skargi wtedy jeszcze nie rozpoczął działalności), że jest stowarzyszeniem katolików świeckich, nastawionym na pielęgnowanie chrześcijańskich wartości i tradycji narodu polskiego. Myślę, że nie trzeba tego stwierdzenia komentować.
Ale komunikat zawiera również informację, że SKCh im. Ks. Piotra Skargi nie zwracało się o aprobatę do Kurii Metropolitalnej w Krakowie chcąc prowadzić działalność niezależnie od władzy kościelnej.
Owszem, świadomie wybraliśmy taką możliwość, aby nie wiązać się instytucjonalnie z władzą kościelną, gdyż zdawaliśmy sobie sprawę, że prędzej czy później zajmiemy się tzw. sprawami kontrowersyjnymi jak aborcja czy legalizacja związków homoseksualnych. Chcieliśmy w ten sposób uniemożliwić potencjalnym przeciwnikom wywieranie presji na władze kościelne, aby pacyfikowały nasze inicjatywy. Wiemy, jak ogromne naciski wywierano na biskupów, aby powstrzymali obywatelską inicjatywę ustawodawczą „Stop aborcji”.
Z perspektywy prawa kanonicznego jesteśmy prywatnym stowarzyszeniem wiernych, którzy kierując się nauką Kościoła Katolickiego podejmują inicjatywy publiczne na własną odpowiedzialność. Kościół to nie więzienie sumień, w którym trzeba prosić władzę centralną o zgodę na dawanie świadectwa prawdzie, i my z tej wolności korzystamy. Nie jesteśmy też w tym profilu działalności jedyni.
Budować przyszłość bez kłamstwa
Czy z tej zorganizowanej nagonki medialnej można wysnuć jakieś wnioski na przyszłość?
Od wielu lat media skutecznie niszczą dobre relacje społeczne oparte na zaufaniu i tylko Kościół ma możliwość przeciwdziałać temu destrukcyjnemu trendowi przez głośne i jednoznaczne głoszenie moralnej nauki Chrystusa Pana, a w szczególności przez propagowanie cnót społecznych, takich jak choćby uczciwość.
Kłamstwo budzi bowiem nieufność, nieufność prowadzi do podejrzliwości, podejrzliwość wzbudza fałszywe zarzuty, fałszywe zarzuty rodzą nienawiść, która w końcu przekształca się w agresję i prześladowania. Kiedy dochodzi już do otwartych prześladowań, najpierw eliminuje się jednostki stawiające najzacieklejszy opór, a później tych, którzy z różnych powodów sprawiają rozmaite kłopoty. Na tym jednak się nie kończy i w końcu kolej przychodzi też na tych, którzy paktowali z prześladowcami.
Przykład Kościoła Konstytucyjnego podczas Rewolucji Francuskiej niech będzie przestrogą dla współczesnych katolików. Czciciele „świętego spokoju” mogą mieć poczucie ulgi, że wyeliminowano tych, co go burzą, ale później i tak sami będą musieli położyć głowy pod gilotynę.
Jak wyglądałyby Europa i świat, gdyby ludzie wsłuchali się w głos Matki Bożej, płynący z Fatimy? Na pewno lepiej niż znany nam współcześnie, zagubiony i byt często zaprzeczający Panu Bogu. Pielgrzymki do wyjątkowego miejsca, jakim jest Fatima, organizowane przez SKCh im. Ks. Piotra Skargi, odmieniają dusze i serca. Może dlatego tak chętnie wierni wybierają się tam, aby lepiej zrozumieć sens objawień Najświętszej Maryi Panny.
Wybierz tę drogę
Gdy
skończą się zakazy związane z ogłoszeniem stanu epidemicznego, pomyślmy o
nawiedzeniu Fatimy i ożywieniu naszej wiary, która pomaga nam wytrwać w
najtrudniejszych czasach. Takie odnawiające ducha wyjazdy organizuje od lat Apostolat
Fatimy, działający przy Stowarzyszeniu Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra
Skargi. Nasza droga do Fatimy to droga za słowem Najświętszej Maryi Panny,
której 1 kwietnia 1656 roku we
Lwowie król Jan Kazimierz oddał pod opiekę Rzeczpospolitą.
Jak
wyglądałaby Europa i świat, gdyby nie doszło do objawień Matki Bożej w
portugalskiej Fatimie? Na takie pytanie trudno dzisiaj odpowiedzieć, ale wiemy,
że na pewno posłuszne potraktowanie woli Matki Bożej z Fatimy zmieniałoby nasz
świat na lepszy, oszczędzając nam wojen i nieszczęść. Drogę wskazywaną nam
przez Matkę Bożą warto wybrać w każdej chwili swojego życia, a okazją może być
pobyt w Fatimie.
Nadzieja od Matki Bożej, którą dostrzega Apostolat Fatimyprzy SKCh im. Ks. Piotra Skargi
Dla
mieszkańców ówczesnej Portugalii Pierwsze Objawienie Fatimski (13 maja 1917
roku) i kolejne obecności Matki Bożej na portugalskiej ziemi były wyjątkowe w
kontekście sytuacji w ich kraju. Od czasu, gdy 5 października 1910 roku
lewicowa Partia Republikańska dokonała zbrojnego zamachu stanu, Kościół katolicki
w tym iberyjskim kraju był poddawany regularnym prześladowaniom. Dochodziło do
pobić i mordów na osobach duchownych, wydalono z Portugalii wszystkie zakony,
dewastowano świątynie, zlikwidowano religię w szkołach, księża nie mogli
chodzić w szatach duchownych poza świątyniami, zakazano procesji.
Kilka lat później scenariusz portugalski powtórzył się podczas rewolucji bolszewickiej w Rosji, równie antykatolickiej jak przewrót republikanów w Portugalii. Niezależnie bowiem od miejsca i czasu ideologia rewolucji szatańskich ma tego samego wroga – Kościół katolicki. Jednakże warto pamiętać, że krew w Rosji przelana została na wyjątkową skalę.
Znając
kontekst historyczny Objawień Fatimskich lepiej zrozumiemy, jak ważne dla
zwykłych ludzi, pobożnych i żyjących od pokoleń w wierze katolickiej, były te
Objawienia. Objawienia, które w czasie prześladowań Kościoła katolickiego
dawały zastraszanym ludziom nadzieję i umacniały wiarę.
Żadne siły Jej
nie przemogą
Gdy
bowiem 13 października 1917 roku, kiedy miał się
zdarzyć Cud Słońca, zaczęły nadciągać tysiące ludzi, zdesperowane lewicowe
władze Portugalii nachalną propagandą i kilkoma tysiącami żołnierzy próbowały
uniemożliwić zgromadzenie. Wobec determinacji zwykłych wierzących ludzi siła
władzy lewackich republikanów okazała się bezradna. Przekaz płynący z Fatimy
był zbyt silny, by zdołały powstrzymać go zabiegi ateistycznych republikanów.
Dlatego w dzisiejszych czasach, gdy agresja ateistyczna wobec
ludzi Kościoła płynie do nas z każdej strony, pomyślmy o sile wiary i
bezradności szatana, dla którego Matka Boża jest wyjątkowym zagrożeniem, a dla
nas jest źródłem zwycięstw w codziennych zmaganiach.
Wobec
zagrożeń ostatnich dziesięcioleci przekaz z Fatimy ma szczególny wydźwięk, Powszechnie
znana jest bowiem wypowiedź siostry Łucji o znaczeniu aktu zawierzenia świata
Maryi przez Ojca Świętego Jana Pawła II ponad dwadzieścia lat temu – 25 marca
1984 roku. Siostra Łucja, która jako dziecko Łucja dos Santos była jedną z
trojga dzieci wyróżnionych w czasie Objawień Fatimskich, potwierdziła, że
uroczysty i powszechny akt zawierzenia świata Maryi być może ustrzegł nas od
wojny atomowej. Kolejny szatański plan legł w gruzach.
Świeccy
katolicy w Fatimie
Objawienia Fatimskie należy potraktować bardzo osobiście –
objawienie się Matki Bożej zwykłym, ubogim małym dzieciom to znak, że
zobowiązanie do dbania o zachowanie wiary jest powszechne i dotyczy także mnie
– człowieka świeckiego, nie tylko duchownych.
Apostolat Fatimy, działający przy SKCh im. Ks. Piotra Skargi, od lat organizuje pielgrzymki do Fatimy. To właśnie te niepozorne pielgrzymki dają wyjątkową szansę na nabranie siły ducha i zrozumienie, że słowa Matki Bożej Fatimskiej są skierowane do całego świata. Mało tego, są też skierowane do każdego z nas z osobna. Te pielgrzymki są przeżyciem, które daje siłę na długie lata i przekonanie o konieczności stawania w świetle prawdy – dla siebie i dla świata.
Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu od czasów cesarza Konstantyna Wielkiego. Nawet komunistom nie udało się zamknąć kościołów, a teraz zrobili to dobrowolnie… duszpasterze! – mówi prezes SKCh im. Ks. Piotra Skargi Sławomir Olejniczak. W programie „Prawy Prosty” o pandemii koronawirusa przez pryzmat katolickiej opinii publicznej rozmawiał z nim red. Łukasz Karpiel.
Wraz z rozwojem sytuacji wokół wirusa Sars Cov-2 i kolejnych działań podejmowanych przez rządy największych państw, znikają kolejne znaki zapytania. Na rok 2021 głównym celem polityków stało się przeprowadzenie niezwykle kontrowersyjnego programu masowych szczepień przy użyciu świeżo wynalezionych i krótko testowanych szczepionek. Jak w nowej sytuacji – z jednej strony ogromnych obostrzeń i ograniczeń dla codziennego funkcjonowania, a z drugiej strony presji na szczepienia – mogą odnaleźć się katolicy? Szukając odpowiedzi na to pytanie, warto posłuchać rozmowy red. Łukasza Karpiela z prezesem Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi Sławomirem Olejniczakiem.
Świeccy katolicy ze Stowarzyszenia Ks. Skargi z dużą ostrożnością podeszli do rządowej strategii walki z koronawirusem. Stowarzyszenie nigdy nie poparło oficjalnej linii politycznej rządu Morawieckiego, za to krytykowało (m.in. na stronach pch24.pl) poszczególne decyzje dotyczące ograniczenia dostępu do kościołów i nabożeństw, czy też wymuszania na obywatelach noszenia zakryć twarzy. Z drugiej strony, to właśnie z inicjatywy Skargowców zorganizowano akcję wsparcia dla szpitala leczącego chorych na COVID-19. Krakowski Szpital Specjalistyczny im. S. Żeromskiego otrzymał w ten sposób wsparcie w kwocie 77 526 zł.
Prezes Sławomir Olejniczak zwrócił w wywiadzie uwagę na to, że zlaicyzowana Europa nie traktuje aktualnej sytuacji związanej z rozprzestrzenianiem się epidemii w kontekście boskiej kary. Mieszkańcy Starego Kontynentu sądzą, że Bóg jest miłosierny i nie może karać grzeszących. – Karajest z jednej strony przejawem sprawiedliwości, ale z drugiej miłosierdzia. Ona napomina grzesznika i zachęca do nawrócenia – zaznacza prezes Stowarzyszenia.
Rozmówca Łukasza Karpiela dodał także, iż sytuacja, w której doszło do zamknięcia kościołów z powodu rzekomego zagrożenia epidemicznego była bez precedensu w historii świata i Kościoła. Nawet komunistom nie udało się zamknąć kościołów, a w 2020 roku zrobili to dobrowolnie… duszpasterze! Sławomir Olejniczak zwraca uwagę, że w Polsce nie jest jeszcze tak źle, gdyż pozostawiono wiernym ograniczony dostęp (limitowany liczbą osób na metraż świątyni). Niemniej jednak, w innych krajach dokonano zupełnego zamknięcia i ten stan może się utrzymać dłużej. – Towarzysz Stalin i Lenin zapewne chichocą z tamtego świata, widząc, że to, co musieli wdrażać przemocą, teraz rękami pasterzy kościoła dokonuje się dobrowolnie. Temat zbawienia duszy został jakby zupełnie pominięty, gdyż ludzie nie mają tam zupełnie dostępu do sakramentów – zauważył Olejniczak.
Całość rozmowy z prezesem Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej jest dostępna na kanale YouTube serwisu PCh24TV.